Palenie śmieci – trujący proceder, wciąż popularny w Polsce

Palenie śmieci w domowych piecach albo przydomowych ogniskach powoduje emisję zanieczyszczeń, które powodują szereg problemów zdrowotnych, m.in. problemy z oddychaniem, choroby serca i udary. Mogłoby się wydawać, że w tych czasach wszyscy są tego świadomi i pozbywają się odpadów we właściwy sposób. Niestety, sytuacja w Polsce nie wygląda pod tym względem idealnie.
Spalanie śmieci w domowym miejscu jest zabronione. Jedyny wyjątek stanowią odpady, która spełniają dwa warunki:
W praktyce oznacza to, że nie można spalić np. kolorowego czasopisma, tekturowego pudełka po przesyłce obklejonego taśmą albo mebli.
Ponadto nie można palić śmieci na podwórku, czyli w przydomowym ogródku lub na działce. Artykuł 30 punkt 1 Ustawy o odpadach z dnia 14 grudnia 2012 r., zakazuje przetwarzania odpadów poza instalacjami lub urządzeniami do tego przeznaczonymi.
Gałęzie czy liście nie stanowią pod tym względem wyjątku. Są objęte przepisami o selektywnym zbieraniu i należy wrzucać je do pojemników na odpady BIO lub odpady zielone.
Firmę badawcza Zymetria na zlecenie RLG przeprowadziła badanie na grupie Polaków zamieszkujących wsie i małe miasteczka. 6% uczestników przyznało się do spalania odpadów w piecu lub na podwórku, natomiast 46% wyraziło podejrzenia co do tego, że takich działań dopuszczają się ich sąsiedzi.
Biorąc pod uwagę rozbieżność między tymi danymi, można przypuszczać, że nie wszyscy spalający odpady przyznali się do swoich czynów. Nie jest to nic dziwnego, zważywszy na fakt, że jest to równoznaczne z przyznaniem się do popełnienia przestępstwa.
Respondentów potwierdzających spalanie śmieci w domu poproszono o wskazanie rodzaju utylizowanych w ten sposób odpadów. Według odpowiedzi:
Do przydomowych ognisk najczęściej trafiają do nich odpady zielone (77%) oraz papierowe (41%).
Jeśli chodzi o motywację, to połowa badanych spala śmieci, ponieważ uważa je za tanie paliwo, 37% traktuje to jako prostą metodę na pozbycie się odpadów, a 26% twierdzi, że wyrzucenie byłoby marnotrawstwem.
Warto dodać, że aż 52% spalających odpady przyznało, że zdaje sobie sprawę z tego, iż takie działania są szkodliwe dla zdrowia.
Spalanie plastiku oraz innych odpadów powoduje emisję takich zanieczyszczeń jak:
Podsumowując, już krótka ekspozycja na dym ze spalania odpadów może negatywnie wpłynąć na zdrowie i samopoczucie. Dłuższa ekspozycja oznacza natomiast wzrost ryzyka rozwoju poważnych chorób, w tym nowotworów.
Najbardziej narażeni są ludzie starsi, dzieci, osoby z osłabioną odpornością lub chorobami przewlekłymi.
Zgodnie z artykułem 191 ustawy o odpadach:
„Kto, wbrew przepisowi art. 155, termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów podlega karze aresztu albo grzywny”.
Wysokość kar regulują odrębne przepisy. Mandat za palenie śmieci na podwórku lub w piecu wynosi 500 zł, jednak jeśli sprawa zostanie skierowana na drogę sądową, możliwa grzywna to nawet 5 tysięcy złotych.
Maksymalny czas aresztu został przewidziany na 30 dni.
Funkcjonariusze przyznają, że dostosowują karę do skali popełnionego czynu – inną karę otrzymuje osoba, która wrzuciła do pieca jedną listwkę boazerii, a inną ten, kto ma w piwnicy jako opał zapas starych, polakierowanych okien.
Każdy kto wie albo podejrzewa inną osobę o spalanie śmieci ma prawo zgłosić ten fakt na straż miejską, do urzędu miasta/gminy lub na policję. Można też skorzystać z aplikacji mObywatel.
Wielu ludzi nie decyduje się na taki krok, aby uniknąć konfliktu z sąsiadem. Warto zatem zaznaczyć, że możliwe jest anonimowe zgłoszenie palenia śmieci.
Funkcjonariusze mają obowiązek podjęcia czynności kontrolnych bez względu na to, czy zgłaszający podał swoje nazwisko.
Inną, lecz szczególnie niebezpieczną formą spalania śmieci, jest podpalanie składowisk odpadów. W 2023 roku w Polsce doszło do 105 pożarów takich obiektów, a część z nich stanowiły celowe podpalenia.
Podczas takiego pożaru dochodzi do emisji ogromnej ilości zanieczyszczeń, które przedostają się do gleby i wody, a w rezultacie są obecne w żywności produkowanej w pobliżu składowisk.
W 2018 r. przedstawiciele fundacji zbadali próbki pochodzące z pogorzeliska składowiska śmieci w Trzebini oraz w Zgierzu. Następnie porównali je z próbkami „tła”, czyli z glebą pobraną w tym samym rejonie, która nie została skażona.
Arsen to metal ciężki, który osłabia napięcie ścian naczyń, powoduje kaszel, wymioty, bóle, a w przypadku dłuższej ekspozycji raka pęcherza moczowego, nerek, wątroby i płuc. Jego stężenie na terenie pogorzeliska w Trzebini ponad sześciokrotnie przekracza dopuszczalne normy, a więc jest trzydziestosiedmiokrotnie wyższe niż w poziom typowy dla tego regionu.
Ponadto drastycznie wzrosło tu także stężenie ołowiu w glebie, który może wywoływać niedokrwistość oraz zaburzenia wzrostu i rozwoju intelektualnego u dzieci, jak również kadmu, który uszkadza nerki, powoduje choroby nowotworowe, a przyjęty drogą pokarmową prowadzi do biegunki, zawrotów głowy, wymiotów i obrzęku płuc.
Zarówno w Trzebinii, jak i w Zgierzu stwierdzono też wysokie – w porównaniu z próbkami pochodzącymi z tych samych rejonu – stężenie wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, z których znaczna część ma działanie rakotwórcze.
Źródła: